Blog

Słownik coaching #2 – Praca procesowa

Szkolenie – staje przed Tobą człowiek, który posiada charyzmę lub nie, to on przez najbliższe kilka godzin będzie występował w roli prowadzącego – „trenera” albo Trenera. Tego drugiego życzę nam, uczestnikom szkoleń. Zapewne ustali kontrakt na szkolenie – prośbę o punktualność, nieużywanie telefonów komórkowych itd. Czasami zrobi to w wersji rysunkowej, co jest miłą odmianą od spisanej listy nakazów i zakazów zwanych też sugestiami i prośbami. Przez najbliższe osiem godzin obejrzysz zapewne prezentację, przepiszesz coś z fleepcharta, a może coś na nim napiszesz, popracujesz indywidualnie, w parach, trójkach, weźmiesz udział w niecieszącej się sympatią scence/symulacji rozmowy. Poznasz mnóstwo użytecznych technik, narzędzi, posiądziesz wiedzę tajemną, a tą dość szeroko już znaną utrwalisz.

A po szkoleniu? O większości elementów zapomnisz już po wyjściu, obiecasz sobie stosować część tych najbardziej atrakcyjnych i o zapowiadanej wysokiej skuteczności. W sumie efekt szkolenia zależny jest od uczestnika i w Twoim przypadku na pewno będzie zauważalny. Niestety – takich jak Ty uczestników szkoleń jest niewielu. I w ich przypadku szkolenie jest jedynie miłym, albo mniej oczekiwanym urozmaiceniem dnia pracy. Pomogą w niewielkim stopniu też kolejne spotkania poszkoleniowe, tak zwane follow-up’y, które służą przypomnieniu wiedzy, skonsultowaniu postępów we wdrażaniu poznanych technik i narzędzi. Można poprawić końcowy efekt poprzez przygotowanie szczegółowych programów poszkoleniowych, które pracownik realizuje pod okiem swojego zaznajomionego z tematem szkolenia, a najlepiej posiadającego oczekiwane kompetencje przełożonego lub mentora wewnątrz organizacji. Przydaje się także praca z coachem, która sprzyja budowaniu właściwej postawy opartej o silną wiarę we własne możliwości i utrzymaniu wysokiej motywacji do wprowadzenia zmian przez pracownika.

Od kiedy w moim życiu pojawiła się metodologia Points of You® wraz ze swoimi wartościami: ”niespodziewane, lecz precyzyjne”, ”miłość w działaniu”, ”z miłości do działania”, „zaufaj procesowi” zrozumiałam, jak inaczej może wyglądać praca na szkoleniach. To może być praca oparta o przekazywanie wiedzy, może być poświęcona podnoszeniu poziomu umiejętności. Może także, i w moim przekonaniu powinna – być pracą na postawie. Bo kiedy szkolenie pozwala na odkrycie samego siebie, zmierzenie się ze swoimi obawami, przyjrzenie się swoim przekonaniom, zaprzyjaźnienie się ze swoją wrażliwością, stajemy się autentyczni. A gdy jesteś autentyczny, jesteś jedynym w swoim rodzaju, niepowtarzalnym, przekonywującym handlowcem, wspierającym szefem, świadomą swych słabości i płynącej z nich siły matką, zmotywowanym pracownikiem. Wiesz wtedy, w zgodzie z jakimi wartościami żyjesz, i jakie swoje potrzeby realizujesz w tym miejscu, w którym jesteś, które możesz świadomie wybrać lub świadomie zmienić.

Jak zatem pracować nad postawą? Nie będzie tu mowy o technikach, lecz o sposobie pracy – o pracy procesowej. Kiedy pracujesz procesowo, wierzysz, że wszystko, co się wydarzy ma swój sens. Ważne są zaplanowane moduły, ćwiczenia, elementy prezentacji, ale jeżeli z jakiegoś powodu ich nie zrealizujesz, to oznacza, że jest coś ważniejszego, co intryguje grupę, co już jest elementem procesu grupowego. Możesz to zignorować i pilnować co do minuty, by zrealizować swoje założenia. Możesz też zaufać procesowi i uwierzyć, że wszystko, co pojawia się niespodziewanie jest tym, czego potrzebują uczestnicy. Nie jest to proste, bo oznacza utratę kontroli i poddanie się temu, co się wydarzy. Nie rozkładaj jednak bezradnie rąk. Obserwuj i bądź uważny. Tego będą potrzebować Ci, którzy są w procesie, w których kotłują się emocje, którzy przeżywają bliskie spotkanie z samym sobą. Praca procesowa to także pozostawienie przestrzeni dla uczestników. Historie, które są częścią ich życia są wspaniałym darem dla innych uczestników, którzy mogą wziąć z nich to, co będą chcieli, co będzie im właśnie w tym momencie potrzebne. Praca procesowa to zachęcanie (czasami bardzo natrętne ;)) uczestników do wychodzenia ze strefy komfortu – to wystrój sali, którego dotychczas nie znali, to praca metodami, które są dla nich nowe, to rytm szkolenia, który jest mi obcy. Właśnie w takich warunkach oni będą mieli możliwość spotkania z prawdziwym sobą, a Ty właśnie w taki sposób tworzysz warunki do świadomej zmiany postawy. Na takim gruncie wiedza, którą przekażesz i umiejętności, nad którymi będziesz pracować, rozwiną się w pełni na tyle sposobów, ilu wyjątkowych ludzi spotkasz na swoim szkoleniu.

Komentarze (0)

Wyślij komentarz

© Copyright 2017 - Instytut Rozwoju Umiejętności Biznesowych