Blog

Słownik coaching #4 – Strefa komfortu

Strefa komfortu. Dobrze nam znana przestrzeń, stale te same podejmowane aktywności, relacje tworzone na znanych i akceptowanych przez nas zasadach z osobami, które mentalnie do nas pasują, lub mieszczą się w granicach tolerowanych przez nas odchyleń. To także nasze utarte sposoby myślenia, przekonania, nawyki. Dobrze nam w naszej strefie komfortu, bardzo wygodnie, nic nas nie zaskoczy, nie poczujemy się nieswojo. Gdybym miała ją zilustrować, narysowałabym otaczający nas zamknięty kształt, być może koło. Właśnie w nim zawierałoby się to wszystko, co znane, akceptowane i wygodne. A co jest poza? Nie będzie to dobra informacja dla wszystkich kochających swoją strefę komfortu. Tam właśnie znajdziemy nasze marzenia, pragnienia, zmiany na lepsze. Droga do nich jest drogą zmiany, rozwoju, dyskomfortu. Wyobraźmy sobie, że chcemy zmienić pracę. Nasza obecna, której zakres doskonale znamy z różnych względów nam już nie odpowiada. Może chcemy więcej zarabiać, może marzymy o innym stanowisku, może pragniemy mieszkać w innym miejscu. Taka zmiana będzie wymagała od nas zaktualizowania naszego CV i napisania go w zupełnie inny sposób, bo przecież teraz dokumenty aplikacyjne pisze się zupełnie inaczej. Nasza kandydatura będzie wielokrotnie oceniana i wiele razy odrzucona. Ostatecznie przeprowadzimy kilka rozmów, na których będziemy pokazywać się z najlepszej strony wierząc w powodzenie. Wszystko to będzie rodziło nieprzyjemne emocje. Bo kto z nas nie zna towarzyszącego próbom zmiany pracy uczucia niepewności, lęku, zniechęcenia, odrzucenia, niedocenienia. Realizacja naszego marzenia o nowej pracy, której podejmiemy się mimo dyskomfortu, który wiąże się ze zmianą spowoduje, że podejmiemy nowe aktywności, spotkamy nowe osoby, nie zawsze takie, jakie akceptujemy w naszej strefie komfortu. Może będziemy chcieli zmienić sposób myślenia, na ten bardziej wspierający. Może przekonania okażą się ograniczające i będą wymagały konfrontacji z rzeczywistością. Może trzeba będzie popracować nad zmianą nawyków. A wszystko po to, by napisane przez nas dokumenty spotkały się z zainteresowaniem rekruterów, brak odpowiedzi od adresatów aplikacji nie zniechęcał nas, tylko motywował do intensywniejszego ich wysyłania, by każda rozmowa, w której weźmiemy udział, nawet ta niezakończona sukcesem, była traktowana przez nas jak wspaniałe, nowe i rozwijające nas doświadczenie. Takie podejście spotka nagroda w postaci propozycji pracy, która w mniejszym lub większym stopniu spełni nasze oczekiwania i miejmy nadzieję, okaże się tą wymarzoną. Właśnie w taki sposób wyszliśmy ze swojej strefy komfortu i … poszerzyliśmy ją. Teraz znajdziecie w niej zmodyfikowany sposób myślenia, nowe przekonania, nowe nawyki, nowe umiejętności. Jednym słowem – zafundowaliście sobie rozwój, a otaczający Was kształt, być może okrąg wyznaczający strefę komfortu jest teraz większy. Gratulacje! I choć w naszym życiu nie wychodzimy ze strefy komfortu tylko wtedy, kiedy chcemy coś zmienić lub zrealizować pragnienie, bo czasami po prostu jesteśmy z niej brutalnie wypchnięci warto zdawać sobie sprawę z mechanizmu, który za każdym razem niezależnie od naszej woli będzie się uruchamiał. Od naszej świadomości tego, co dzieję się w naszym życiu, gotowości do rozwoju i otwartości na to, czego będzie nam dane doświadczyć zależy jak szybko strefa dyskomfortu stanie się elementem naszej strefy komfortu. Życzę wzbogacającego procesu jej poszerzania.

Komentarze (0)

Wyślij komentarz

© Copyright 2017 - Instytut Rozwoju Umiejętności Biznesowych